Jak zdobyć Koronę Gór Polski – uważam, że każdy powinien dokonać tego we własnym stylu i własnym tempie. Można podejść do tego „sportowo”, a można rozłożyć w czasie i na każdy ze szczytów i pasm górskich poświęcić jeden lub więcej dni.
W Puszczy Białowieskiej na przestrzeni lat 2011-2021 byłem kilka razy, ale były to raczej krótkie i okazjonalne wizyty. Na dłuższą chwilę wróciłem wczesną wiosną 2021 roku.
W środku nocy wylądowałem na końcu drogi prowadzącej na Przełęcz nad Roztokami. Obudziłem się chwilę przed wschodem słońca, wyszedłem na pobliską łąkę, pełną starych drzew owocowych, i zobaczyłem jeden z najpiękniejszych widoków w życiu. To były moje Bieszczady.
Bug trzeba oglądać z bliska. Najlepiej z brzegu. Najlepiej stojąc w kaloszach w wodzie. Przez wiele lat błądziłem i nie mogłem znaleźć sposobu na pokazanie tej rzeki.
Podróż odpowiedzialna wymaga odpowiedniego zaplanowania i przygotowania. Mam wielką nadzieję, że pandemia COVID-19 szybko przeminie, a życie i podróżowanie wróci do normalności. Czy to jednak wiele zmieniłoby w mojej podróży?
Odkąd pierwszy raz zobaczyłem Waniewo staram się być tam za każdym razem kiedy tylko jadę na Podlasie. W czasie pierwszej wizyty nie zrobiłem szałowych zdjęć. Błękit nieba, granat wody i brąz trzcinowisk nie robiły piorunującego wrażenia.
To już 12 lat minęło odkąd przyłapałem Śpiącego Rycerza z zupełnie innej strony. Hala Stoły. Tak niepozorne miejsce, a z takim sentymentem do niego wracam.
Czego uczy mnie ten krzyż z Jasionowa? Nauka z tej historii jest jedna. Warto być malarzem świata teraźniejszego. Ciągła tęsknota za „starym” może przyćmić obraz nowego.
To moja trzecia autorska książka. Pierwsza z tak dużą ilością tekstu i informacji, które wymagały weryfikacji. Jest to pozycja idealna dla wszystkich, którzy chcą poznać piękno naszego kraju z perspektywy turysty samochodowego.
Radlenie w rolnictwie to bardzo standardowy zabieg. Najczęściej wykonywany jest przy ziemniakach i tam najłatwiej wyobrazić sobie na czym polega. Rolnik za pomocą radła wykonuje bruzdę w ziemi i tym samym obsypuje rosnące rośliny.
Wróciłem nad Poprad! Sądecczyzna zafascynowała mnie rok temu tak bardzo, że wydzierając z codzienności kilka dni na plener wybrałem właśnie ten zakątek Małopolski. Po zeszłorocznych plenerach czułem niedosyt i chciałem ponownie przekonać się czy potencjał fotograficzny Sądecczyzny jest rzeczywiście tak wielki, czy tylko mi się tak wydawało.
Beskid Niski przytłacza mnie ogromem, w którym procentowy udział wsi i dróg jest zupełnie nieproporcjonalny do reszty. Wsie są tam niczym małe kropki w dżungli.
Szanuję Twoją prywatność. Korzystam ze statystyk głównie dlatego, że lubię wiedzieć ile osób do mnie zagląda. Szczegóły mojej polityki prywatności znajdziesz na dole strony.