Porwane przez wiatr słowa znikały w odchłani nocy nad falami Morza Barentsa. Termometr wskazywał -5 st.C. Szalejący na Przylądku Północnym wiatr skutecznie obniżał temperaturę jeszcze o kilka stopni.
Gamrig to miejsce, które odkryłem ostatniego dnia pleneru i nie miałem możliwości wykorzystać jego potencjału. Jest on wielki i widać było to nawet w pochmurny i deszczowy dzień.
Winterstein albo Hinteres Raubschloss to kolejne odkrycie i mało wyeksploatowane fotograficznie miejsce. Doskonale widać je z Kleiner Winterberg i gdybym nie wszedł na sam szczyt, to bym nie uwierzył, że jest to możliwe.
Ciekawostką jest fakt, że to właśnie w Saksonii Szwajcarskiej powstały pierwsze fotografie krajobrazu Niemiec. Wykonał je Hermann Krone. Sama nazwa wzięła swój początek dzięki odkrywcom tych terenów.
Najmniejszy park narodowy Niemiec położony jest na największej wyspie naszego zachodniego sąsiada. Wyspa Rugia z przepięknym Parkiem Narodowym Jasmund.
Stojąc pośród kolorowych domów w Mittenwaldzie czy spacerując po rozległych łąkach Buckelwiesen po krótkim spojrzeniu na Karwendel zdaje się być on nieosiągalny. Ten masyw górski leżący na skraju Bawarii i Tyrolu zaliczyć można do jednego z najciekawszych miejsc w tym regionie.
Chcąc dostać się do Partnachklamm trzeba udać się w okolice skoczni narciarskiej w Garmisch-Partenkirchen i kierować się dalej ulicą na prawo. Droga jest bardzo dobrze oznakowana.
Königssee to wyjątkowa bawarska ikona. Słynące z najczystszych wód w Alpach jezioro przyciąga swoim urokiem rzesze turystów, którzy zafascynowani zjawiskowym wyglądem przemierzają jego wody podziwiając wznoszące się wprost z jego brzegów szczyty.
Caprile w środku lata wygląda na wyludnione miasteczko. Podobnie jak wiele miejsc w okolicy żyje głównie zimą. Lipiec to jeszcze nie szczyt sezonu, więc spacerując wieczorem pustymi ulicami można momentami poczuć się nieswojo. Jakby ktoś wyłączył życie w tym miejscu.
Urokliwa dolina Mondeval. Na jej końcu wyrasta potężny masyw Monte Pelmo. Po prawej wśród trawiastych stoków majaczy dumnie Civetta. Po lewej podziwiać można z bliska ścianę Lastoi de Formin.
Lago di Limides od dawna było na mojej liście miejsc do odwiedzenia w Dolomitach. Nie było go jednak tego dnia. Plan był zupełnie inny. Całkowicie leniwy. Całkowicie niedzielny. Uciekając przed zimnem zjechałem z parkingu pod Tre Cime do Cortiny d’Ampezzo.
Szanuję Twoją prywatność. Korzystam ze statystyk głównie dlatego, że lubię wiedzieć ile osób do mnie zagląda. Szczegóły mojej polityki prywatności znajdziesz na dole strony.