Pięć ofiar śmiertelnych. Takiego wypadku Tatry nie pamiętają od lat. Śmiertelne żniwo zebrała sierpniowa burza. Wraz z kroplami deszczu przez Polskę przelała się fala hejtu, a wypowiedziom specjalistów nie było końca. Rozważano najczęściej to dlaczego ci ludzie w ogóle poszli w góry i dlaczego zlekceważyli zbliżające się niebezpieczeństwo. Emocje mnie poniosły i już wysmarowałem tekst. Chciałem jednak złapać chwilę oddechu, dystansu i refleksji, która w takich sytuacjach jest niezwykle ważna. Głównie dlatego, że na tym szczycie ucierpieli ludzie. Im należy się szacunek. Bez względu na ocenę ich zachowania. Mój tekst jest pewnym szerszym spojrzeniem na Tatry, które daleko wykracza poza łańcuchy Giewontu.
Burze 2.0
Żyję ponad 30 lat. Wychowałem się w mieście, ale wakacje spędzałem na wsi. Doskonale pamiętam letnie burze. Siedziałem w stodole na sianie i patrzyłem na deszcz. Informacje o oberwaniach chmury oglądałem w wiadomościach zajadając bułkę z dżemem. Patrząc na burze, które przeżyłem w ostatnich 5 latach w Polsce czy w czasie kiedy mieszkałem w Niemczech muszę powiedzieć, że nie przypominają one tych romantycznych chwil z dzieciństwa. Nie dalej jak w czerwcu wjechałem na autostradzie A4 w taką burzę, że kierowcy w panice zatrzymywali się na środku drogi. Mnie również to przeraziło, ale dałem radę dojechać do najbliższego zjazdu. Odnoszę więc wrażenie, że obecne zjawiska pogodowe to coś do tej pory niespotykanego w naszym regionie. Nie jest specjalistą od pogody, ale opieram się na własnych obserwacja i tę różnicę widzę wyraźnie. Zerwane dachy, podtopienia, połamane drzewa. Dzieje się i to dużo. Ludzie w tych momentach wpadają w panikę i zachowują się przedziwnie. To mnie nie dziwi.
Burze w górach
Tematem burz przechodzących przez góry nie zajmowano się do tej pory zbyt szeroko. Głównie dlatego, że tylko incydentalnie były związane z wypadkami, a o śmiertelnym porażeniu dawno nikt nie słyszał. Burze nawiedzają góry jednak bardzo często. Sam w czasie większej aktywności w Tatrach badałem ten temat i pamiętam, że trafiłem na dobry poradnik TOPRu
na YouTubie. Zachęcam do obejrzenia TEGO filmu. Po jego obejrzeniu traf chciał, żeby znalazłem się w środku burzy na Rysach. Mało przyjemne miejsce. Udało mi się zastosować tylko do kilku wskazówek z materiału TOPRu. Bałem się oczywiście jak jasna cholera, ale nic mi się nie stało, a kiedy chmury się rozeszły zrobiłem jedno z moim najlepszych zdjęć w Tatrach. Przechodząc na podwórko alpejskie również wiele razy natrafiłem na burze. Może pioruny nie biły jak szalone dookoła mnie na szlaku, ale widziałem jak woda wyrywa kamienie ze stoków, a małe potoki zamieniają się w rwące rzeki. W górach to zjawiska normalne i zdaje mi się, że jeszcze bardziej ekstremalne niż na nizinach.
