parallax background

Wydruki zdjęć

Wydruki zdjęć

Koniec roku to czas podsumowań. Od kilku lat staram się w tym okresie zrobić fotograficzny rachunek sumienia i zobaczyć, które zdjęcia przyniosły mi najwięcej zysku. Takie chłodne spojrzenie na liczby pozwala mi wyznaczyć pewną drogę na przyszłość. Widzę też co podoba się klientom i co trafia najczęściej na ściany europejskich i amerykańskich domów. Sprzedaję wydruki zdjęć za pośrednictwem dwóch firm. W Europie jest to potentat Posterlounge, a w USA i Kanadzie prężnie działający portal iCanvas. Kilka lat zajęło mi dojście do takiego momentu w którym nie lekceważę tych źródeł dochodu. Rynek i konkurencja są ogromne, dlatego z wielką uwagą przeglądam statystyki. Czasami jedno zdjęcie robi „robotę” i to właśnie ono przyciąga największą liczbę klientów. Jak wygląda ranking 2020 roku? Uważam, że dość ciekawie…

Vespa

28 sztuk zawieszono na europejskich ścianach i 18 powieszono po drugiej stronie oceanu. Jest to zdecydowany faworyt wszystkich rankingów. Widać, że sam temat jest poszukiwany, bo zdjęcie ma również ogromną liczbę odwiedzin. Banał? No pewnie. To zdjęcie zrobiłem w czasie niedzielnego, leniwego spaceru po toskańskiej Pienzy. W życiu nie przypuszczałbym, że stanie się ono tak popularne. Traktowałem je raczej w kategoriach migawki z podróży i jakiegoś przerywnika pomiędzy polnymi pejzażami. Zbadałem temat i wiem, że owa Vespa jest stałym elementem w tym miejscu, ponieważ pojawia się na wielu fotografiach. Zdjęcie finalnie opracowałem w wersji czarno-białej, bo uznałem, że kolor w tym przypadku jest zbędny. Ściąłem je w kwadrat, bo proporcje 1:1 wydały mi się lepsze od oryginalnych 2:3. Kadr się oczyścił i uważam, że ostatecznie wyszło całkiem przyzwoicie. Czy na tyle wybitnie, żeby pozamiatać statystyki? No cóż widać takie są gusta, a o nich jak wiadomo się nie dyskutuje.

Barcelona

Wąska uliczka z Barcelony to drugi zwycięzca rankingu. Ozdobiła 18 ścian europejskich domów i 22 wnętrz Amerykanów. O ile Vespa może mieć swoich fanów i miłośników, tak fenomenu Barcelony nie rozumiem. To zdjęcie zrobiłem zupełnie przypadkowo, nie miałem ze sobą nawet lustrzanki. Czekałem na lot powrotny do Polski i spacerowałem po mieście. Sprzęt fotograficzny spakowany był w samochodzie, a ja z kieszonkowym aparatem Canon G7X Mark II przechadzałem się bez celu po mieście. Ta uliczka przywołała wspomnienia z włoskiej Genui, a że zapuściłem się już daleko od centrum to zrobiło się tam zupełnie pusto. W oddali zobaczyłem postać mężczyzny, która wchodziła w plamę światła. To były sekundy. Pstryk i żeby było śmieszniej zdjęcia z tego aparatu obejrzałem dopiero po kilku miesiącach. Spodobały się te plany i postanowiłem wysłać je do kuratora galerii w Posterlounge. Ku mojemu zaskoczeniu zdjęcie zostało przyjęte i od samego początku cieszy się ogromną popularnością.

Wydruki

Mnogość portali internetowych oferujących gotowe wydruki zdjęć jest ogromna. Własne lub wybrane zdjęcie wydrukować można na przeróżnych materiałach. W tym gąszczu trudno jest się przebić, a jeszcze trudniej sprzedać cokolwiek. Do tych dwóch wspomnianych miejsc dobijałem się przez kilka miesięcy, żeby przyjęli mnie bezpośrednio w poczet swoich twórców. Początkowo sprzedaż była niewielka, a procent od sprzedaży nie zachęcał mnie do działania. Zmieniłem jednak optykę i w leniwych zimowych miesiącach rozwinąłem te kanały sprzedaży. Dywersyfikacja okazała się dobrym ruchem. Uważam, że chcąc zaistnieć na rynku wydruków trzeba postawić na ilość. Niestety nie jest to proste. W Posterlounge przez 2 lata moja oferta składa się jedynie z 50 zdjęć. Na całe szczęście firma weszła na polski rynek i w momencie otwarcia poprosili mnie o dużą ofertę zdjęć z naszego kraju. Generalnie na 10 wysłanych propozycji do kuratora wielkim szczęściem jest kiedy zostanie przyjęte jedno ze zdjęć.

Czy to się kalkuluje?

Obowiązują mnie tajemnice handlowe, więc nie mogę podać konkretnych kwot. Mogę jednak powiedzieć, że po 5 latach uważam, że warto poświęcić swój czas na rozwinięcie takich kanałów sprzedaży zdjęć. Oczywiście bardziej kalkuluje się sprzedaż bezpośrednia, ale ona obarczona jest dość skomplikowanym procesem logistycznym. Mając procentowy udział w sprzedaży moja praca ogranicza się tak naprawdę wyłącznie do zrobienia zdjęcia, opracowania go i wysłania do akceptacji. Dalej cały proces jest poza mną – utrzymanie serwisu, obsługa płatności, promocja, walka z konkurencją, obsługa klienta, zwroty – to wszystko wymaga czasu i pochłania koszty. Choć procentowy udział może wydawać się mało korzystny to jednak warto policzyć jakie realne koszty trzeba ponieść, żeby sprzedać choć jeden wydruk. Z moich kalkulacji wynika, że osiągając liczbę około 1000 zdjęć, które „pracują” na mnie w wielu różnych miejscach można osiągnąć z tego zadowalające rezultaty. Są one oczywiście całkowicie nieprzewidywalne i trzeba nastawić się na loteryjność sprzedaży. Trendy i gusta się zmieniają, a widzę to wyraźnie po statystykach sprzedaży. Co poza konkretnymi motywami widać w liczbach wyraźnie? Klienci najczęściej wybierają kadry pionowe, kwadratowe lub panoramiczne. Architektura lepiej sprzedaje się w wersji czarno-białej, a natura i krajobrazy w świetle południowym, przypominającym motyw z pocztówki. Niekoniecznie też najlepsze i wysoko oceniane zdjęcia przez publiczność przypadną do gustu klientom szukającym wydruku na ścianę. Trzeba być niezwykle elastycznym i śledzić trendy co jakiś czas, a następnie weryfikować ofertę.

Mój plan zakładał pozyskanie 2 nowych galerii sprzedających wydruki w 2020 roku, a także chciałem rozwinąć ofertę do 1000 zdjęć. Mimo pandemii i bardzo trudnego roku udało mi się zrealizować ten plan. Na efekty muszę poczekać. Z doświadczenia wiem, że pewnie zajmie to dwa, może trzy lata. W perspektywie jednak włożona w to praca zwróci się i powinna przynieść zysk.

Chcesz być na bieżąco i nie przegapić kolejnego wpisu? Zapisz się na mój NEWSLETTER. Regularnie będę informował Cię o nowościach i ciekawostkach z moich podróży!

Zapisz się na mój newsletter! 100% ciekawych treści, 0% spamu

* pola wymagane

Comments are closed.

Wydruki zdjęć
Szanuję Twoją prywatność. Korzystam ze statystyk głównie dlatego, że lubię wiedzieć ile osób do mnie zagląda. Szczegóły mojej polityki prywatności znajdziesz na dole strony.
Czytaj więcej
Zapisz się na mój newsletter!
100% ciekawych treści!
* pola wymagane