Podróżowanie kamperem jest fajne. Trudno stwierdzić dlaczego, ale w głowach wielu osób ten stereotyp jest mocno zakorzeniony. Jak jest w rzeczywistości? Czy wolność, którą daje podróżowanie kamperem jest w stanie wynagrodzić różne inne niedogodności? Podróżowałem kamperem kilka razy. Odbyłem 2 długie podróże po Europie. W 2013 roku zwiedziłem Niemcy, Austrię, Szwajcarię i Francję. Wybrałem się zimą. 3 tygodnie walki z mrozem. W 2018 roku postanowiłem po prostu jechać na południe. Dojechałem przez Czechy, Austrię do Włoch. Punktem zwrotnym była Toskania. Po drodze ułożyło mi się w głowie jakie są plusy i minusy w podróży kamperem. Jestem świadomy, że moja ocena będzie bardzo subiektywna i z góry za nią nie przepraszam.
Czas
Myślę, że czas to podstawowy aspekt przy podróży kamperem. Z mojej perspektywy planowanie krótkiego urlopu (np. 7 dni), wypożyczanie kampera i cała organizacja podróży w ten sposób nie ma sensu. Na podróżowanie kamperem trzeba mieć czas. Najlepiej dużo czasu. Znam ludzi, którzy wyjeżdżają na kilka miesięcy. Im dłużej podróż ma trwać, tym staje się bardziej sensowna. Podróżowanie kamperem wymaga czasu. Dlaczego?
Kamperem z zasady jedzie się dużo wolniej niż zwykłym samochodem. Pokonanie trasy z Monachium do Częstochowy zajęło mi ponad 20 godzin. Nie łamiąc przepisów osobówką potrzeba na pokonanie tego dystansu 10 godzin. Na autostradach jedzie się przyjemnie, ale przy tej masie auta przekraczanie 100 km/h sprawia, że spalanie idzie w górę jak szalone. Podczas ostatniej podróży przejechałem około 4000 km ze średnią spalania 8.6 l/100 km. To naprawdę dobry wynik. Ceną był jednak czas. Wydaje mi się, że myśląc o podróży kamperem jednym z czynników są właśnie finanse. Z tego powodu wypalenie hektolitrów paliwa może okazać się bez sensu.
Wolność?
Pojadę i zaparkuję. Pewnie. Nic bardziej mylnego. Dopiero kiedy zaczyna się podróżować kamperem zauważa się tabliczki zakazujące parkowania tym pojazdom. W wielu przypadkach dotyczy to parkowania w nocy od 20.00 do 6.00. Oczywiście zdarza się tak, że bez problemu będzie można zatrzymać się na parkingu nad brzegiem jeziora czy w centrum jakiegoś miasteczka. To zrodzi jednak inne problemy o których za chwilę. Wolność jest tutaj pojęciem względnym. Kamper rzeczywiście potrzebuje niewiele. Kawałek płaskiej powierzchni do zaparkowania. Logiczne jest, że w miejscach turystycznych te ograniczenia są znaczne, bo inaczej kamperowcy zastawiliby wszystkie parkingi. Parkowanie na dziko stwarza duży problem. Kamper to nie czołg. Dosyć łatwo się do niego włamać. Pozostawienie go ze wszystkimi bagażami bez opieki w bocznej uliczce w wielu miejscach w Europie będzie bardzo niebezpieczne. W popularnych miejscach gdzie zwykle jest tłoczno, zaparkowanie tak dużym pojazdem może stanowić ogromny problem.
Higiena
Temat podstawowy. Wspomniałem, że można zaparkować nad brzegiem jeziora czy w centrum miasta. Jednak co z toaletą, wodą i prądem? Parking to nie camping. Mitem jest to, że wszyscy podróżujący kamperami korzystają z toalety w środku. Przy długiej podróży latem byłby to „śmierdzący” problem. Inną sprawą jest prysznic czy woda do zmywania. To zupełnie inny zbiornik. Pomijając bardzo nieprzyjemny proces „wyprowadzania kota” jak określa się czyszczenie pojemnika z nieczystościami, to przy długiej podróży się to po prostu nie sprawdzi. Przyzwyczajeni do domowych wygód szybko rozczarujemy się jak często trzeba cały ten plastikowy układ czyścić. Do kąpieli zazwyczaj przystosowana jest kabina prysznicowa. Ja miałem do dyspozycji zbiornik na około 100 litrów wody. Przy oszczędnym użytkowaniu starczało to na około 3 do 4 dni. Opróżniać zbiornik odpływowy można bezpłatnie na wielu stacjach benzynowych i dużych parkingach w specjalnie wyznaczonym miejscu.
Przestrzeń
Na co dzień żyjemy w sporych przestrzeniach. Kamper w czasie podróży staje się naszym domem. Wtedy dopiero okazuje się jak bardzo nie doceniamy korytarza w mieszkaniu, w którym bez problemu można się minąć. Oczywiście kampery mają różne wielkości, ale raczej będą dłuższe niż szersze. To naprawdę daje się odczuć. Wszystko też, pomimo szczerych chęci projektantów, jest miniaturowe. Ciężko to opisać. To jakby próbować zorganizować sobie życie – spanie, jedzenie i odpoczynek w miniaturze mieszkania. Przy złej pogodzie daje się to naprawdę we znaki. Z drugiej strony system szafek i szuflad pozwala idealnie rozłożyć rzeczy. Odpada codzienne rozpakowywanie i ciągłe szukanie czegoś w walizce czy plecaku.
Koszty
To jeden z największych mitów. Podróżowanie kamperem jest tanie, ALE nie jest darmowe. Pewne koszty są stałe. Opłaty drogowe, paliwo czy parkingi. Podróżowanie kamperem jest tanie jeśli rezygnuje się z pewnych wygód. Pytanie rodzi się automatycznie, czy urlop to odpowiedni czas na wyrzeczenia? W kamperze trzeba ograniczać się na każdym kroku – z wodą, prądem czy gazem. Koszty najbardziej można zmniejszyć przez przygotowywanie samemu jedzenia. To jest jednak czasochłonne i nie tak wygodne jak w domowej kuchni. Korzystanie z campingów w sezonie jest drogie. Po sezonie też nie jest bardzo tanie. Jest to też w pewnym sensie zaprzeczenie idei, która skłoniła mnie do podróżowania kamperem. Sam chciałem wybierać miejsca gdzie śpię. Najlepiej blisko punktów, które chcę fotografować. Kiedy dotarłem do Florencji okazało się, że noc na campingu to wydatek 55 euro! W tej cenie znalazłbym pokój w hotelu na przedmieściach. Pytanie też jaki sens ma w takiej opcji podróż kamperem z punktu A do punktu B, żeby stać na campingu, który zazwyczaj położony jest daleko od miasta? Czy nie lepszą opcją byłby tani lot i pokój w hotelu?
Dla kogo jest kamper?
Koniec marudzenia. Czas na konkrety, bo przecież na drogach w Zachodniej Europie aż roi się od kamperów. Na czym polega ten fenomen? Podróżowanie kamperem trzeba lubić. Kropka. To podstawa. Trzeba raz wyjechać chociażby na weekend za miasto bez wielkiego planowania i sprawdzić jak to będzie. Jeśli już po jednej nocy „nie zagra w duszy” to może okazać się, że kamper to nie Twój świat.
Jeśli jednak wiesz, że lubisz podróżowanie kamperem, to planując podróż weź kartkę, długopis i kalkulator i policz orientacyjnie koszty. Zobacz ile masz czasu. Sprawdź czy to ma sens. Jest to chyba kluczowy moment planowania. Obawiam się, że w wielu przypadkach może nie będzie taniej, a zakładając, że kamper trzeba wypożyczyć, może okazać się, że będzie drożej niż zwykłym samochodem. Poczytaj też o warunkach podróżowania po danym kraju. Bez problemu można odnaleźć fora internetowe gdzie ludzie dzielą się informacjami przydatnymi dla podróżujących w ten sposób. Dowiedziałem się tam, że w Austrii poziom tolerancji dla zaparkowanego nawet poprawnie kampera jest niewielki. Policja bardzo często prosi o udanie się na pobliski camping. Może jest to kwestia pecha, ale jeśli pisze to kilkanaście osób, to coś w tym musi być.
Dlaczego ja wybieram podróżowanie kamperem?
Po pierwsze dlatego, że mam na to czas. Po drugie kamper rozwiązuje moje pewne problemy logistyczne. Zimą bardzo trudno jest wynająć w rozsądnej cenie pokój na jedną noc. To był głównym argument za moją zimową eskapadą. Latem zdecydowałem się na kamper dlatego, że miałem ponad miesiąc wolnego. Nie miałem też czasu na dokładne planowanie trasy. Wyjechałem po prostu przed siebie, a kiedy usłyszałem w sobie „dość” to zawróciłem i jechałem w kierunku Polski. Jechałem też z pełną świadomością tego co mnie czeka. Prawy pas na autostradach i świat przesuwający się przed oczami w zwolnionym tempie.
Podróżowanie kamperem
Uważam, że podróżowanie kamperem to świetna przygoda. Trzeba mieć jednak od samego początku świadomość plusów i minusów. Pewne rzeczy wychodzą w drodze. W kamperze nie odnajdą się ludzie wygodni, przyzwyczajeni do szybkiego tempa jazdy i sporych przestrzeni. To podróżowanie kamperem to często lekcja pokory. Z drugiej jednak strony poranek w samym środku toskańskich pól jest tak cudownym przeżyciem, że zapomina się o wszystkich niedogodnościach. Wychodzi się po prostu boso na zewnątrz i podziwia w ciszy widoki za milion dolarów.
Cześć
Obstawiałem w ciemno taką ocenę 😉 Mam podobne odczucia dotyczące biwakowania na polach namiotowych. Co najmniej raz w roku od kilku lat z tą sama paczką ludzi wybieram się na jakiś przyjemny, czysty z super widokiem alpejski kemping. I robimy to tylko i wyłącznie dla frajdy jaką daje nam spanie w namiotach i wykorzystanie sprzętu biwakowego na, który wydaliśmy kupę kasy 🙂 Bo gdy podliczy się koszty związane z miejscem na namiot, opłatę za parking, podłączenie prądu i wydanie pieniędzy na śniadanie okazuje się, że wystarczy dołożyć kilka euro i wynająć parę ulic dalej pokój ze śniadaniem na bookingu 🙂
Szanuję Twoją prywatność. Korzystam ze statystyk głównie dlatego, że lubię wiedzieć ile osób do mnie zagląda. Szczegóły mojej polityki prywatności znajdziesz na dole strony.
2 Comments
Cześć
Obstawiałem w ciemno taką ocenę 😉 Mam podobne odczucia dotyczące biwakowania na polach namiotowych. Co najmniej raz w roku od kilku lat z tą sama paczką ludzi wybieram się na jakiś przyjemny, czysty z super widokiem alpejski kemping. I robimy to tylko i wyłącznie dla frajdy jaką daje nam spanie w namiotach i wykorzystanie sprzętu biwakowego na, który wydaliśmy kupę kasy 🙂 Bo gdy podliczy się koszty związane z miejscem na namiot, opłatę za parking, podłączenie prądu i wydanie pieniędzy na śniadanie okazuje się, że wystarczy dołożyć kilka euro i wynająć parę ulic dalej pokój ze śniadaniem na bookingu 🙂
Dokładnie 😉 Rok temu w Malga Ciapela za 3 osoby na kempingu zapłaciliśmy prawie 60 euro 😉 klimat spania pod ścianami Marmolady jest jednak bezcenny 😉