Winterstein albo Hinteres Raubschloss to kolejne odkrycie i mało wyeksploatowane fotograficznie miejsce w Saskiej Szwajcarii. Doskonale widać je z Kleiner Winterberg i gdybym nie wszedł na sam szczyt, to bym nie uwierzył, że jest to możliwe. Widoki są zjawiskowe. Praktycznie na 4 strony świata.

Nasz cel znajduje się dokładnie TUTAJ. Trudno opisać mi najkrótszą drogę, bo poszedłem na ten szczyt po wschodzie słońca na Kleiner Winterberg. Była to droga dosyć długa i mało widokowa. W opisie dojścia wskażę drogę, którą pójdę następnym razem. Zaparkuję TUTAJ i pójdę drogą aż do tego MIEJSCA i tu skręcę w prawo i dojdę do tego MIEJSCA i tu skręcę w lewo i pójdę aż do tego MIEJSCA. Powinna tam być widoczna przełęcz i wyraźne odbicie szlaku pod skały. Najpierw droga idzie pod skałami, a później zaczyna mocno wspinać się w górę. Będą tu kamienne schody, metalowe klamry, metalowe schody. W pewnym momencie wyrośnie nam przed oczami metalowa drabinka. Tu wielka uwaga dla fotografów. Ja niestety zaklinowałem się na jej szczycie, nawet nie tyle ja co mój statyw przypięty do plecaka. O ile po drabinie idzie się wygodnie, to sama końcówka jest bardzo wąska!! Później będzie tam sporo metalowych stopni i bardzo wąskie przejście między skałami na szczyt. Muszę powiedzieć, że idzie się może 10-15 minut po skałach, ale jest to mocno uciążliwe. Turyści zostawiali plecaki przy drabince i wchodzili bez bagażu. Fotograf jednak musi zanieść cały sprzęt. Schodząc robiłem to na raty i po prostu wróciłem się po statyw.

Tutaj widać jak wygląda WEJŚCIE.

Z góry roztacza się przepiękny widok. Miejsca jest bardzo dużo. Obiektyw można kierować we wszystkie możliwe kierunki. Marzy się się spędzenie na tym szczycie całego dnia - od wschodu do zachodu słońca. Oceniam to miejsce jako mocno rozwojowe i ciekawe.

Chcesz być na bieżąco i nie przegapić kolejnego wpisu? Zapisz się na mój NEWSLETTER. Regularnie będę informował Cię o nowościach i ciekawostkach z moich podróży!