parallax background

Grossglockner Hochalpenstrasse

Grossglockner Hochalpenstrasse

Był koniec września kiedy pierwszy raz pokonywałem zakręty na tym niezwykłym alpejskim szlaku Grossglockner High Alpine Road. Jeszcze na autostradzie sprawdzałem czy droga jest przejezdna, bo na skraju jesieni często zdarza się, że z powodu śniegu jest zamykana. Chcąc zobaczyć lodowiec Pasterze i otaczającego go niezwykłe górskie widoki trzeba z wielką pokorą podchodzić do tej drogi. Pewnego razu na koniec maja spotkałem na niej zaspy i oblodzone fragmenty w miejscach gdzie cień gór królował z samego rana.

Pokonać góry

Ta przeprawa przez Alpy znana była od wieków. Odnalezione na niej przedmioty potwierdzają fakt, że już w III/II wieku p.n.e. podróżowano tędy na drugą stronę gór. Momentami trudno wyobrazić sobie jak wędrowano po tych urwiskach bez barierek i asfaltu. Dzisiaj śmieszy również początkowy projekt, który zakładał wybudowanie tu szerokiej na 3 metry szutrowej drogi. Decyzję o jej budowie podjęto w bardzo niestabilnych ekonomicznie czasach. Zatrudniono przy jej budowie prawie 3200 osób. Droga przez góry miała stać się wizytówką regionu i całej Austrii. Koszt budowy szacuje się dzisiaj na równowartość 65 mln euro! Nikt tak naprawdę nie wiedział, że po latach stanie się ona jedną z najliczniej odwiedzanych dróg widokowych w Europie. Statystyki podają, że przejechało tędy już grubo ponad 50 milionów aut. Rocznie wspina się po stromych zakrętach około 270 000 samochodów! Liczy sobie prawie 48 km i 36 oznakowanych, ostrych zakrętów. Oddana do użytku w 1935 roku, po 5 latach budowy, do dzisiejszego dnia jest jedną z ciekawszych przygód samochodowych w Alpach.

Grossglockner Hochalpenstrasse w praktyce

Utrzymanie tej drogi nie jest prostym zadaniem. 21 metrów. Mniej więcej tyle wynosiła wysokość rekordowej lawiny, która zasypała drogę w 1953 roku. Chcąc utrzymać ją dla turystów od maja do października, dla służb jest to nie lada wyzwanie. Po pierwsze zmagają się ze śniegiem, po drugie z wysokością i nieobliczalnością gór. Sam przeżyłem przejazd nią po oblodzonej nawierzchni i wiem, że drugi raz bym się na to nie odważył. Zlekceważyłem wtedy góry – koniec maja oznaczał w dolinach furię koloru zielonego, a na Grossglockner Hochalpenstraße zima panowała w najlepsze. Każdy kto nią podróżuje zwraca uwagę na czekające na parkingach maszyny do drążenia śnieżnych tuneli.

Jedzą, piją, lulki palą...

Dobrze rozbudowana infrastruktura – liczne restauracje i hotele pozwalają bez pośpiechu spędzić na niej cały dzień. Obowiązkowo trzeba zobaczyć lodowiec Pasterze. Od 1963 roku kursuje kolejka, która pozwala zobaczyć go z bliska, choć z każdym rokiem lodowiec zmniejsza się i cofa bezpowrotnie. W pobliżu znajduje się punkt widokowy upamiętniający pobyt w tych okolicach cesarza Franciszka Józefa w 1856 roku. Podziwiał on wznoszący się na wysokość 3798 m n.p.m. szczyt Grossglockner. Dzisiaj dotrzeć tu można bez problemu samochodem, a w tamtych czasach była to z pewnością wymagająca wysiłku wędrówka po górach.

Widokowy raj

Na trasie przejazdu nie można pominąć najwyższego punktu – Edelweissspitze. Na szczyt prowadzi wąski bruk i sam przejazd nim jest świetną atrakcją, choć trzeba uważać, bo miejscami ciężko minąć się z kimś z przeciwnej strony. Droga kończy się na wysokości 2571 m. n.p.m. Znajduje się tu mały parking, punkt widokowy i restauracja z hotelem. Nie tak dawno skorzystałem z ich oferty noclegowej i byłem zachwycony. Noc w tym miejscu (w przystępnej cenie) to genialne wyciszenie i oderwanie się od codzienności. Wieczorny spacer pośród gwiazd i poranne widoki z kawą w ręku. Bez stresu, bez zrywania się przed świtem – po prostu wyszedłem 15 minut przed wschodem słońca z pokoju. Edelweißhütte oferuje pokoje w różnym standardzie, ale widok z okna i pobudka w takim miejscu jest po prostu bezcenna. Co ciekawe lekko po sezonie nie ma problemu z rezerwacją, a w tym regionie, w takim miejscu nie jest to wcale takie oczywiste. Płaci się za łóżko, a cisza z widokami są w gratisie, bez ograniczeń!

Grossglockner Hochalpenstrasse - to trzeba zobaczyć!

Jeśli macie specjalną listę miejsc, które „musicie” odwiedzić to Grossglockner Hochalpenstraße powinna się na niej znaleźć. Po pierwsze ze względu na piękne widoki. Po drugie podziwiać można tu niezwykłą fantazję ludzi, którzy ją wybudowali. Zakręty zawieszone nad przepaściami i podziwianie z okien samochodu kilkunastu trzytysięczników z lodowcami to niezwykłe przeżycie. Kierowcy momentami przeżyją chwilę strachu, kiedy mimo niskiego biegu auto będzie dalej się rozpędzać. Mimo tego, że przejazd tą trasą nie jest łatwy technicznie, to nie można powiedzieć, żeby męczył. Po pokonaniu prawie 1766 metrów różnicy poziomów i ciągłym pilnowaniu drogi można tu znakomicie odpocząć. Nie polecam traktować tego miejsca jako „chwilowego” przystanku. Tu trzeba zostać na cały dzień, zwłaszcza, że w południe jeździ się po niej źle, bo panuje duży ruch i ścisk na parkingach. Najlepiej jest tu wcześnie rano i późno wieczorem, choć trzeba pamiętać, że w nocy obowiązuje tu zakaz ruchu.

Otoczona pięknymi górami, łącząca Kraj Salzburski z Karyntią – przepiękna Grossglockner Hochalpenstraße – kto raz ją zobaczy, ten z pewnością będzie na nią wracał!

 

P.S.
Ja jechałem nią już 8 razy ;-)

Chcesz być na bieżąco i nie przegapić kolejnego wpisu? Zapisz się na mój NEWSLETTER. Regularnie będę informował Cię o nowościach i ciekawostkach z moich podróży!

Zapisz się na mój newsletter! 100% ciekawych treści, 0% spamu

* pola wymagane

Comments are closed.

Grossglockner Hochalpenstrasse
Szanuję Twoją prywatność. Korzystam ze statystyk głównie dlatego, że lubię wiedzieć ile osób do mnie zagląda. Szczegóły mojej polityki prywatności znajdziesz na dole strony.
Czytaj więcej
Zapisz się na mój newsletter!
100% ciekawych treści!
* pola wymagane