Potrzeba oryginalności
To co opisałem wyżej skupia się głównie na powielaniu kadrów. Nie oszukujmy się. Tak działa dzisiejszy świat fotografii. Jest to zrozumiałe, bo zapracowani ludzie nie mają czasu na tygodniowe wyprawy po 1 kadr. Wolą dobrze przygotowane akcje – 10 pewniaków i do domu. Można jednak iść pod prąd nawet przy małej ilości czasu. Musi jednak obudzić się w fotografie potrzeba oryginalności. Takie działania polecam rozpocząć w swojej najbliższej okolicy, bo dzięki temu wypracujemy warsztat i poznamy pewne schematy. Jest to też pewnego rodzaju ryzyko. Fiaskiem jest w tym przypadku powrót do domu bez zdjęć. Często dzieje się tak dlatego, że fotografowie opierający się jednie na oglądanych wcześniej obrazkach nie potrafią ocenić fotograficznego potencjału danego miejsca. To trzeba mieć w oczach. Takie specjalne filtry podłączone do wyobraźni, które miejsce oglądane w pełnym słońcu pokażą nam w głowie w innej porze dnia. Tutaj pomocne są aplikacje w telefonie (albo kompas), żeby określić kierunek słońca. Jak się do tego zabrać?
Fotograficzny potencjał miejsca
Mam asa w rękawie, czyli przykład idealny. Październik. Jesień. Jezioro Żywieckie. Godzina 13.00. Słońce w najgorszym położeniu dla fotografa. Zajrzałem do sieci i nie znalazłem ciekawych galerii z Jeziorem Żywieckim. Czy to oznacza, że ten potencjał nie istnieje? Mnie skusiło sprawdzenie tego i zacząłem działać. Pierwszym etapem jest rekonesans bez fotografowania, a co za tym idzie bez stresu. Chłodne spojrzenie. Znalazłem na mapie kilka miejsc w których mogłem dojechać samochodem do brzegu. To było moje założenie, bo przy jesiennym wschodzie słońca szkoda czasu na długie spacery. Odwiedziłem trzy lokalizacje. Każdą z nich spokojnie obszedłem, popatrzyłem i zrobiłem kilka poglądowych zdjęć. Z tych trzech miałem jednego pewniaka i dwa zapasowe. Po powrocie do hotelu jeszcze raz na chłodno wszystko przeanalizowałem i zasypiając wiedziałem gdzie pojadę. Miałem plan A, plan B i plan C.
Światło
Moja zatoczka za dnia wyglądała paskudnie. Kiedy dotarłem tam o wschodzie słońca to miejsce wyglądało zupełnie inaczej. Pierwszym elementem, który jest istotny w ocenie potencjału miejsca jest światło. Nie ma sensu pojawiać się gdzieś o złej porze. Tutaj słońce wstało idealnie na końcu zatoczki. Spoglądając wcześniej zauważyłem, że spokojnie znajdę kadry na teleobiektyw i szeroki kąt. Ilość łódek na pierwszym planie była zadowalająca. Ładnie układały się w kadrach, a słońce miałem z dobrej strony.