Bastei
Mosty Bastei to ikona Saskiej Szwajcarii. To jak Giewont w Tatrach. Najśmieszniejsze jest to, że jest to najbanalniejsze miejsce w dotarciu. Jak wiele miejsce stwarza skomplikowane trasy dojścia, tak tu dojedziemy samochodem prawie pod same skały.
Stwarza to jednak ogromny problem. Kiedy pojawiłem się na Bastei w maju 2011 roku, byłem jakąś godzinę przed wschodem słońca. Poszedłem na wypatrzone miejsce widokowe i...nawet nie udało mi się stanąć w kolejce na początku schodów prowadzących do punktu widokowego. Jest to miejsce bardzo popularne i tłumnie odwiedzane przez fotografów. Myślałem, że tak jest tylko w sezonie, ale ku mojemu zdziwieniu w październiku będąc godzinę przed wschodem, w dniu kiedy warunki nie były szałowe nie zająłem najlepszego miejsca, bo wyprzedził mnie fotograf z Drezna. Są tam tylko DWA miejsca na statywy z których ładnie widać mosty. Co w takim wypadku zrobić? Na następny raz kiedy wypatrzę dobre warunki na wschód słońca, pojadę tam o północy, a że z samochodu jest to tylko 10 minut, to wezmę karimatę i śpiwór i zanocuję ;-) To jedyna opcja. Jest tuż przy tym punkcie widokowym hotel ****, więc ceny raczej zniechęcą ;-) Miejsce o którym piszę znajduje się TUTAJ. Można znaleźć je bez problemu, bo wszędzie tam są wyraźnie i mocno wydeptane ścieżki. Nawet w nocy wystarczy zejść na początek mostów i mając je przed oczami szukać drogi w lewo (w prawo jest przepaść) i trawersem dojedzie się do schodów prowadzących na punkt widokowy. Parking znajduje się TUTAJ. Nie jest tani i jest płatny całą dobę w automacie. Za 4 godziny parkingu zapłaciłem 5,50 euro. Idzie się z niego szeroką, asfaltową drogą aż do wejścia do hotelu. Dalej trzeba iść jakkolwiek na wprost i dojdzie się do mostów.
Gdyby jednak zdarzyło się tak, że ktoś nie ma ochoty na gonitwę i ryzyko na małym punkcie widokowym, to jest inne, bardzo fajne miejsce dające duże możliwości. To co jednak teraz napiszę trochę kłóci się we mnie i decyzję pozostawiam do podjęcia samemu - trzeba bowiem przejść przez zakaz wejścia...
Idzie się drogą przy parkingu hotelowym w lewo. Skręt mniej więcej TUTAJ. Idzie się przez las, aż do wyraźnego skrzyżowania, na którym odbija się w prawo i idzie się szeroką drogą, a później ścieżką po znakach na punkt widokowy. Skrzyżowanie jest TUTAJ, a punkt widokowy do którego prowadzą znaczki jest TUTAJ. O ile do tego miejsca prowadzą znaki, tak dalej trzeba iść już nie do końca legalnie ścieżką w lewo w dół, jeszcze przed dojściem do punktu widokowego, z którego mało co widać... Zamknięta ścieżka była w przeszłości dobrze przygotowana. Świadczą o tym wyryte w skałach kamienne schody. Jest bardzo wyraźna i bez problemu prowadzi do celu. Zawsze w takich momentach mam mieszane uczucia i liczę się z mandatem, ale z drugiej strony... No ten dylemat zostawiam każdemu do rozwiązania we własnym sumieniu.
Bastei w ciągu dnia to najliczniej odwiedzane miejsce w całej Saksonii Szwajcarskiej, nawet październik w godzinach przedpołudniowych nie był luźny. Autokary i masa indywidualnych turystów zniechęcają, więc działać w tym terenie da się tylko z samego rana.
Ciekawym miejscem są też pola, na które można szybko dojechać z Bastei. Miejsce dobre i na wschód i na zachód słońca. Trzeba dojechać TUTAJ. Z tego miejsca roztacza się piękny widok na czubki skał Bastei, Lilienstein, Konigstein i całą okolicę.